 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Wto 11:44, 26 Sie 2008 Temat postu: O miłości... |
|
|
To może zacznijmy od podstaw....
"[...]1. Relacje osobowe.
Akt istnienia w bycie nie ujawnia się bezpośrednio. Doświadczamy go poprzez jego przejawy, które nazywamy przejawami aktu istnienia. Są to: realność, prawda, dobro, odrębność, jedność i piękno. Na realności, prawdzie i dobru30 nawiązują się osobowe relacje. Dzięki realności osoby powstaje osobowa relacja miłości, na prawdzie – relacja otwartości (wiary), zaś na dobru – relacja nadziei, czyli trwania przy osobie jako przy dobru. Oprócz relacji osobowych człowiek nawiązuje również relacje poznania i decyzji. Relacje te podmiotowane są przez intelekt i wolę człowieka. „Relacje osobowe w swym bytowaniu i powodowanych skutkach zawsze są realne. Relacje poznania i decyzji w swym bytowaniu są realne, w swych skutkach są myślne jak wiedza, teorie, nauki, bądź utrwalone w znakach fizycznych jak sztuka, technika”31.
A. Osobowa relacja miłości.
Osoby – jako realne byty – oddziałujące na siebie swym istnieniem, wywołują w sobie relację życzliwości i akceptacji. Relację tą nazywa się miłością. Jest to więź łączącą dwie osoby, w której osoby wnoszą całą swoją istotę, poznanie, decyzje, emocje, osobowość. Miłość rozumiana w znaczeniu realistycznym nie jest samodzielną relacją, czy samodzielnym bytem. Zawsze jest zapodmiotowana przez dwie osoby32.
Miłość jest relacją i musi mieć swój podmiot i kres. Relacja miłości buduje się więc w swej istocie z tego, co wnoszą w nią dwie osoby. Te dwie treści w tej relacji wymagają jakiegoś uzgodnienia, zaakceptowania. Przebiega ono zgodnie lub boleśnie. To dramatyczne przystosowywanie się do siebie, do tego co wnoszą osoby, stanowi kryzys, który nazywa się ciemną nocą miłości33. Ma on swoje etapy i różne sposoby przezwyciężania. Może jednak doprowadzić do zewania relacji miłości, jeśli osoby nie nie znajdą kompromisu. Mimo kryzysów i cierpienia, człowiek naturalnie zabiega o miłość, gdyż ona jest właściwym środowiskiem osób, ich dom, który zapewnia pokój, radość i wzajemną pomoc. Relacja miłości, która charakteryzuje się współupodobaniem i życzliwością, może mieć kilka poziomów.
Poziomy miłości:
Complacentia
Najniższym poziomem miłości jest upodobanie (complacentia). Upodobanie wywołane jest przez „odpowiedniość natur”. Odpowiedniość natur dotyczy całej osoby, jej istnienia i istoty. Stąd relację tą nazywa się także odpowiedniością natur (connaturalitas). Tak więc miłość na swym najniższym poziomie ma postać odpowiedniości natur.
Wyższy poziom miłości - consupiscentia lub concupiscibilitas
Na tym poziomie miłości upodobaniem obejmujemy głównie ciało. Dominuje tu pożądanie seksualnie, które jest skierowane na uzyskanie zaspokojenia, rozumianego jako dobra dla mnie. Miłość na tym poziomie nazywa się miłością pożądania (concupiscentia lub concupiscibilitas) i kieruje się uczuciami. Uczucia podmiotowane są przez zmysłowe władze pożądawcze: władzę pożądliwą i gniewliwą. Uczucia skierowane są na odczucie jakiegoś dobra dla mnie, którego nie należy utożsamiać z dobrem moralnym. Uczucie miłości jest źródłem dążenia do dobra. Uczucia jednak są zmienne, są zareagowaniem na jakieś dobro, które otrzymuje od kogoś. Można zobrazować to w następujący sposób. Jeżeli mamy przy sobie osobę, która ma dużo pieniędzy i obdarowuje nas prezentami, wówczas cieszymy się, czujemy, że jest nam z tą osobą dobrze i twierdzimy, że ją kochamy. Po pewnym czasie osoba ta przestaje kupować prezenty i wówczas, gdy to nie była miłość, a tylko czuliśmy się przy tej osobie dobrze, rozczarowujemy się. Uczucie dobra skończyło się. Tutaj nie nawiązała się relacja miłości, tylko chęć posiadania czegoś34.
Najwyższy poziom - dilectio
Miłość na poziomie dilectio ma duchowy charakter. Upodobaniem obejmujemy tu duszę człowieka, jego intelektualność. Miłość na tym poziomie wyraża się w życzliwości, akceptacji, bezintenteresownej troski o dobro osoby. Miłość ta ma pedagogiczne znaczenie, gdyż uświadamia rolę wychowania jako służby drugiemu człowiekowi. Jest to miłość typowo ludzka. Miłości dilectio towarzyszą różne stany psychiczne. Miłości tej nie można oddzielić od ludzkiej osobowości. Może być źródłem satysfakcji i realizacji, wtedy określą się ją terminem: actus et actus. Wówczas człowiek jest pewny swojej miłości i wzajemności, nie ma obaw do trwałości tej relacji i odbiera ją jako dobrą i zaspokajającą. Jest to sytuacja „samowystarczalności miłości”. Natomiast gdy czegoś brakuje w miłości, gdy sprawia ona cierpienie i tęsknotę, relację taką określa się jako actus et potentia (czyli akt i możność, faktyczność i możliwość). Miłość zwana connaturalitas, będzie miłością w wersji actus et actus, natomiast miłość na poziomie concupiscibilitas ma wersję actus et potentia. Obie te wersje zachodzą w poziomie dilectio. Ponadto miłość dilectio ma następujące odmiany:
Amicitia
Jest to odmiana miłości przyjacielskiej, charakteryzującej się samowystarczalnością. Samowystarczalność należy rozumieć jako zaufanie, brak tęsknoty, radość ze spotkania, itd. Miłość, która jest przyjaźnią, zapewnia człowiekowi podstawowe środowisko osób ludzkich. Środowisko to akceptuje, chroni i wspomaga człowieka. To przyjaźń rodzi ważne dla człowieka poczucie bezpieczeństwa, pewność, że ktoś wysłucha, doradzi, postara się pomóc. Warunkiem przyjaźni i podstawową jej cechą jest wzajemność. Przyjaźń jest bardzo ważnym elementem wychowawczym. Rodzice, wychowawcy, nauczyciele powinni nawiązywać przyjaźń z dziećmi, by one potrafiły się otworzyć i również nawiązywać przyjaźń. Bardzo ważne jest tu wzajemne zaufanie, które będąc podmiotowane przez osoby jest warunkiem przyjaźni. „Korzystanie z zaufania w wychowaniu dzieci i młodzieży wyklucza z tego procesu element tresury i czyni go istotnie wychowaniem, czyli przyuczeniem do wierności prawdzie i dobru”35.
Caritas
Kolejną odmianą dilectio jest caritas (czyli miłość związana z cierpieniem). Jest to miłość, która nie oczekuje wzajemności. Jest postacią altruizm. W tej miłości chodzi o dobro drugiego człowieka, jego miłość, tęsknoty, troski. Taka miłość charakteryzuje rodziców wobec dzieci, a także braterstwo. Jak pisze M. Gogacz: „w poziomie caritas jesteśmy wciąż obdarowywani i na ogół nie obdarowujemy. Może dlatego czujemy się w tej miłości jak w domu, z którego wiele czerpiemy, i nie czujemy tego, że powinniśmy coś wnosić. Tę miłość cechuje stała obecność. Odnosimy się do niej podobnie jak do matki, od której wymaga się, aby była w każdej chwili, gdy potrzebuje jej dziecko. Jest jak chleb, którego nigdy nie może zabraknąć”36.
Amor
Miłość amor wyraża się w stałej potrzebie obecności osoby kochanej37. Gdy zabraknie osoby kochanej, wówczas ma miejsce tęsknota. To potrzeba stałej obecności jest znakiem tej odmiany miłości osobowej. Znakiem tej odmiany miłości jest także radość przy spotkaniu i tęsknota przy rozstaniu. Amor angażuje naszą psychikę, a także uczucia. Ktoś, kogo kochamy jest naszym oparciem, wzajemną życzliwością. Ta życzliwość wspomagana przez wiarę wyzwala otwartość, i dwie osoby udostępniają się sobie w prawdzie. Zarazem budują nadzieję, że będzie trwała relacja miłości, którą nawiązali. Spotkanie osób jest naszym podstawowym środowiskiem, a mając postać wiary, nadziei i miłości jest obecnością osoby kochanej. Ta obecność jest domem człowieka, w którym pragnie on przebywać. Pobudza więc, myślenie i decyzje do działań, które podtrzymują w trwaniu relacje osobowe. Wspierają w tym emocje, marzenia, umiejętności podejmowania trudu myślenia i decyzji. Człowiek pragnie obronić ten cel życia, którym jest nieutracalna więź z osobami kochanymi, ich obecność. „Jedną z tych osób kochamy najbardziej. Jej istnienie i obecność przy nas stanowi uzasadnienie wszystkich naszych działań, motywów myślenia i decyzji, zwornik emocji, oparcie, środowisko, dom, szczęście”38. Do tej jednej osoby najbardziej tęsknimy i pragniemy jej stałej obecności. I to właśnie jest najbardziej charakterystyczne dla miłości amor39.
B. Osobowa relacja otwartości (wiary)
Dwie osoby oddziałując na siebie swą własnością prawdy, wywołują w sobie relację, która jest wzajemnym otwarciem się na siebie, wręcz uwierzeniem sobie. Źródłem relacji otwartości nie jest absolutystycznie pojęta wolność40 człowieka, nie jest też ona arbitralną decyzją uwierzenia komuś. Jest osobową relacją, której towarzyszy czynność poznania i decyzji. Jako osobowa relacja jest wzajemnym przystosowaniem się osób, wywołanym w jednej z tych osób przez drugą osobę, która oddziaływa swym aspektem prawdy. Jedna osoba wnosi prawdę, wiąże drugą osobę ze sobą i podobnie druga osoba, wnosi prawdę o sobie i przekazuje ją. Występuje tu także fascynacja, pozwalając upodobać sobie poznawaną osobę i w konsekwencji umotywować jej dalsze i głębsze poznanie. Przystosowanie się osób do siebie, prawdziwość, którą rozpoznaję i na którą się godzę, to właśnie otwartość (wiara) – relacja wiążąca dwie osoby, oddziałujące na siebie, świadome i wolne. Należy dodać, że ani poznanie, ani decyzja nie zrywają tego przystosowania do siebie, opartego na własności prawdy. Zrywa je tylko próżność i pycha, która fałszuje prawdę na drodze odrzucenia jej jako celu, wartości, szansy człowieka.
Jeśli człowieka zidentyfikuje się jako świadomość lub wolność, wtedy człowiek traktowany w swej istocie, jako myślenie, byłby autorem wiary, pojmowanej jako relacji poznawczej. Gdy jednak człowieka identyfikujemy jako istniejący duchowo - cielesny byt jednostkowy, w którym to myślenie i decyzje są tylko przejawem jego człowieczeństwa, wiara przedstawia się jako realna relacja osobowa, wywołana w człowieku przez osoby ludzkie lub przez Boga, które oddziałują jako byt własnością prawdy i dobra. Skutkami wiary w tej sytuacji są myślenie i decyzja41.
C. Osobowa relacja nadziei.
Relacja ta nie jest sprawdzaniem kogoś, usuwaniem nieufności, nie jest wyborem czegoś niepewnego, nie jest też tylko czynnością. „Nadzieja jest wzajemnym przystosowaniem się do siebie osób, wywołanym we mnie przez kogoś, kto oddziałał na mnie swym aspektem dobra”42. W relacji tej uwyraźnia się rola zaufania oraz to, że człowiek postrzega drugiego jako dobro, o które należy zabiegać, troszczyć się i chronić. Dobro przystosowuje osoby do siebie i to przystosowanie to właśnie relacja nadziei. Nieufność, zawiedzenie się, a nawet oszustwo nie zrywają tej relacji. Zrywa ją brak dobra, czynienie zła. Zło nie niszczy dobra, jest jego brakiem.
D. Humanizm jako skutek podjęcia działań chroniących relacje osobowe i osoby
Humanizm to nie tylko Renesans, erudycja i elokwencja. Humanizm to także sposób na codzienne życie. Pod warunkiem, że będzie ono przeniknięte osobowymi relacjami. Stąd humanizm wyraża się w życiu wewnętrznym człowieka, w jego wychowaniu intelektu i woli oraz osobowych relacjach, które człowiek podejmuje i które chroni. Podsumowując, można dopowiedzieć, że relacje osobowe łączą ludzi w ten sposób, że udostępniają się oni sobie wzajemnie. Gdy te połączenia trwają spowodowane poznaniem i decyzją, wówczas powstają i utrwalają się wspólnoty43. Trzeba zabiegać o to, by trwały relacje osobowe, naturalne środowisko człowieka. Zabieganie o trwałość relacji jest humanizmem i przebywaniem w nim, w takiej więc kulturze, która służy człowiekowi, prawdzie, dobru, miłości. Aby być w takiej kulturze i o nią zabiegać, należy ukształtować myślenie i ukierunkować decyzje, aby kierowały się do człowieka, a nie do ideałów, teorii, wzorców, aby nastąpiła scalona prawdą i dobrem zgodność myślenia, aby celem człowieka był drugi człowiek, który uobecnia się osobom przez miłość, otwartość i zaufanie. By trwała wspólnota osób, coraz pełniej ujawniając człowieczeństwo ludzi w którym spotkanie się osób jest celem godnym człowieka, prawdziwym i dobrym sensem życia.[...]"
za: Internetowa Gazeta Katolików [link widoczny dla zalogowanych].
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Nie 13:55, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 1:13, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 19:40, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Nie 22:12, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj było kazanie o tym jak faryzeusze pytali Jezusa - chcąc go wystawić na próbę "Nauczycielu, które przykazanie jest największe?" On im odpowiedział: "BĘDZIESZ MIŁOWAŁ Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem" To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego BĘDZIESZ MIŁOWAŁ swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy".
Bo miłość usuwa wszelki lęk (1J4,1 i gładzi wiele grzechów - "Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ [i] bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje" Łk7, 47
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Pią 12:01, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
http://video.google.com/videoplay?docid=8052912141458880748&hl=pl
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Antonio
Gość
|
Wysłany: Pią 15:08, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Charly, nie pij tyle kawy, bejby!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:29, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Antonio napisał: | Charly, nie pij tyle kawy, bejby!  |
A Ty co pijesz? Ja nie pije kawy... Piję magnez.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smutna_mysza
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:32, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Myślałam,że uczucie,
którym Cię darzyłam,minęło...
Myślałam, że dałam sobie radę
Jednak coś na dnie mego serca tkwi...
Ty tego nie zauważasz,
a ja tak bardzo kocham...
Kocham Cię!
Zauważ mą miłość...
Proszę...!
Bez Ciebie umieram...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Antonio
Gość
|
Wysłany: Nie 10:43, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
czemu miłość ma polegać na braniu, na żądaniu, na egoizmie...
nie może to być dawanie, bez oczekiwania niczego w zamian?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Nie 13:53, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Antonio napisał: | czemu miłość ma polegać na braniu, na żądaniu, na egoizmie...
nie może to być dawanie, bez oczekiwania niczego w zamian? |
Miłość poelga na budowaniu osobowej relacji i podtrzymywaniu więzi w takiej relacji, a nia na żądaniu, braniu. Miłość polega na wzajemnym obdarowywaniu się.
Możesz dawać jałmużnę żebrakowi nie oczekując nic w zamian... Możesz dawać w relacjach bezosobowych, na dzieci w Arfyce, dzieci z domów dziecka, wspierać akcje charytatwywne nieoczekując nic z zamian i pozostając jednocześnie doskonale obojętnym. To powino w pełni zaspokoić Twoją potrzębę miłości w takim kształcie jak opisałeś.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Nie 13:53, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Antonio
Gość
|
Wysłany: Nie 17:40, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Kto da piątaka, biednemu Antonio, kto da na browarka? Tak prosto z serca, bezinteresownie... Kto?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Darczyńca
Gość
|
Wysłany: Nie 20:57, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Antonio napisał: | Kto da piątaka, biednemu Antonio, kto da na browarka? Tak prosto z serca, bezinteresownie... Kto?  |
A to Tobie chodziło o branie, a nie o dawanie Trzeba było tak od razu gadać, a nie ściemniać o miłości...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Antonio
Gość
|
Wysłany: Pon 8:03, 19 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ani piątaka,... ani miłości,... o ta okrutna iCharly... serce ma z kamienia...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Wto 14:51, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A jaka jest Twoja oferta w takim razie??? Ja nie daje nic, a Ty co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Antonio
Gość
|
Wysłany: Wto 21:40, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Podaję Ci rękę, ty mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty prosisz o więcej
Oddaję Ci serce, oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz, to mało, to mało
Masz oczy marzące, i styl bycia luźny
Na pozór łagodna, okrutna jesteś i próżna
Kiedy zechcesz jestem, gdy zechcesz odchodzę
Czego pragniesz jeszcze, bym mógł z Tobą być
Tak mało zostawiłem, sobie do obrony
Ty nienasycona, wciąż nienasycona
Oddałem Ci serce, oddałem Ci ciało
Odchodzisz i mówisz, to mało, mało, mało........
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charl
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Land of Confusion
|
Wysłany: Wto 22:38, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ref: Twoje oczy obiecują siódme niebo,
a może będzie tak naprawdę, może nie.
Twoje oczy obiecują, że na pewno
będziesz kochał tylko jedną mnie.
I Twym uwierzyć oczom tak bym bardzo chciała,
czy nie zawiodą - powiedz, skąd wiedzieć to mam?
Uwierzę twoim oczom, te nigdy nie kłamią,
lecz powiedz czy im wierzysz ty sam?
Ref: Twoje oczy obiecują siódme niebo...
II Nie uwierzę w miłość w oczach zapaloną,
bo skąd to mogę wiedzieć czy kłamiesz, czy nie?
Nie wierzę twoim oczom, bo z oczu nie wiadomo
czy to na pewno miłość czy sen?
Ref: Twoje oczy obiecują siódme niebo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Wto 22:38, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
 |